Stacja Berlin Zoo. Dotąd znana mi jedynie ze scenariusza sztuki opartej na motywach ¨Dzieci z Dworca Zoo¨, którą wystawialiśmy ze znajomymi za czasów licealnych. Na peronie czeka na nas Frida, koleżanka Gumisia. Dostajemy od niej jajka z niespodzianką. Czyżby zapowiedź tego, co czeka nas w Berlinie?;)
Mamy jeszcze sporo czasu do odlotu, na lotnisku musimy stawić się w ok. 18, idziemy więc na kawę. Frida opowiada o swoim pobycie na Madagaskarze, gdzie przebywała przez dłuższą chwilę jako wolontariuszka. Słucham z zainteresowaniem, chociaż w głowie zaczynam już pisać własną historię...
Gdy przychodzi czas, autobusem docieramy na lotnisko, gdzie czeka nas mało jajcarska niespodzianka. Na odprawie urzędniczka prosi o pokazanie biletów powrotnych. Próbujemy tłumaczyć, że rozpoczynamy właśnie długą przygodę, że Meksyk jest tylko pierwszym przystankiem, że nie wiemy jeszcze kiedy i gdzie będziemy się przemieszczać... Niemka odczytuje nam paragraf z jakichś przepisów, informując, że z biletem w jedną stronę nigdzie nie pojedziemy. Czyżby nici z planów dzisiejszego wylotu? Jesteśmy z lekka podłamane. Niemka radzi w końcu, żebyśmy poszły do punktu sprzedaży biletów i kupiły jakieś, np. do Gwatemali. Bo wcale nie chodzi o bilety powrotne do Polski, tylko jakiekolwiek wyjazdowe z Meksyku, od biedy mogłyby być nawet autobusowe do pierwszej miejscowości znajdującej się poza granicami Meksyku. Tylko jak tu je teraz zdobyć?
Dzikim pędem biegamy po lotnisku, szukając biura podróży lub przedstawicielstwa linii lotniczych, gdzie mogłybyśmy kupić jakieś bilety, na które byłoby nas stać. Spocone jak myszy i mocno już zdenerwowane znajdujemy okienko Iberii. Niezbyt chętna do pomocy pani informuje nas, że jedyne co może dla nas zrobić, to sprzedać nam bilety do Gwatemali za jakieś 460 euro, płatne gotówką. Kwota, którą dysponujemy w euro, to razem jakieś...1 euro! A do odlotu już tylko chwila. Decydujemy się lecieć do Madrytu (mamy bilet Berlin - Madryt - Meksyk). Po drodze przeanalizujemy naszą sytuację i zastanowimy się, co robić. W Hiszpanii będziemy miały trzy godziny na zrealizowanie planu.